Anna Dereszowska pokazała kadry z ciążowej sesji. Fani gratulują
Anna Dereszowska zaskarbiła sobi sympatię tysięcy Polaków. Zasłynęła rolą posterunkowej Kaliny w popularnym serialu „Złotopolscy”. Dziś na swoim koncie ma wiele rozmaitych teatralnych, serialowych i filmowych ról. Widzowie mogli oglądać ją w takich produkcjach jak m.in. „Komisarz Mama”, „Prawo Agaty”, „Przyjaciółki”, „Pitbull. Niebezpieczne kobiety” czy „Lulu”. Prywatnie jest mamą trojga dzieci. Ma córkę i dwóch synów. Owocem związku z aktorem Piotrem Grabowskim jest 17-letnia Lena, natomiast ojcem 9-letniego Maksa i niemal 4-letniego Aleksandra jest jej obecny partner – Daniel Duniak.
Ostatnio aktorka postanowiła wykorzystać swoje zasięgi i zwrócić uwagę obserwatorów na istotną społecznie kwestię. 44-latka zamieściła na Instagramie dwa archiwalne zdjęcia. To pamiątkowe kadry z czasu, gdy była w zaawansowanej ciąży. „Gratulacje, super fotki”, „Wow Ania! Wyglądasz przepięknie w zaawansowanej ciąży! Wręcz zjawiskowo!” - czytamy w komentarzach. Jednak celem publikacji nie było przekazanie wieści o powiększeniu rodziny. W opisie wyraziła wsparcie dla rodziców, którzy walczą o leczenie bez bólu dla swoich dzieci. Aktorka domaga się refundacji emicizumabu dla wszystkich małych pacjentów z hemofilią.
Anna Dereszowska zwraca uwagę na istotną społecznie kwestię i zapewnia: „nie, nie jestem w czwartej ciąży”
Anna Dereszowska nie spodziewa się kolejnego dziecka, co sama potwierdziła, pisząc: „nie, nie jestem w czwartej ciąży. Ale jeśli to zdjęcie przyciągnęło Waszą uwagę – to dobrze. Bo właśnie tej sprawie ona się należy”. Aktorka, która sama jest mamą, nie chce przejchodzić obojętnie obok cierpienia dzieci. Dlatego zdecydowała się zwrócić uwagę tysięcy internautów, którzy śledzą jej profil w mediach społecznościowych, na problemy, z którymi muszą zmagać się mali pacjenci wraz z ich rodzinami.
Każdy rodzic pragnie jednego: uchronić swoje dziecko przed cierpieniem. Zapewnić mu bezpieczne, spokojne dzieciństwo – pełne radości i małych-wielkich odkryć, nie bólu i lęku. Odkąd zostałam mamą jeszcze trudniej mi jest przejść obojętnie obok cierpienia dzieci. Tym bardziej, gdy wiemy, że istnieją rozwiązania, które mogłyby to cierpienie złagodzić.
„W Polsce są mali pacjenci, którzy kilka razy w tygodniu przeżywają ogromny stres i fizyczny ból – bo chorują na hemofilię. Dożylne wkłucia - nie raz w roku, nie raz w miesiącu, ale kilka razy w tygodniu! Trudne do znalezienia, pokłute żyły, nieudane próby, podskórne wylewy, płacz, lęk, przerażenie. Dla dzieci z hemofilią to często codzienność”.
Aktorka zwróciła się bezpośrednio do internautów, działając na ich wyobraźnię: „Jeśli choć raz towarzyszyliście swojemu dziecku przy pobraniu krwi, wiecie, jakie to stresujące doświadczenie. A teraz wyobraźcie sobie, że ten strach i ból powtarzają się nie raz na kilka miesięcy, ale kilkadziesiąt razy w roku! Tak, są refundowane terapie, ale nie wszystkie chronią równie skutecznie… Tradycyjne leczenie – tzw. „czynnik” – pomaga, ale działa krótko. A jego podanie to właśnie wyżej opisana trauma”.
Dereszowska wymieniła zalety nowoczestej terapii, podkreślając, że w wielu krajach jej stosowanie to standard. W Polsce emicizumab refundowany jest dla dzieci do 2. roku życia.
A co z resztą? Co z 3, 4, 5-latkami, co z nastolatkami, które także zasługują na ulgę, spokój i normalność? Jestem mamą. I nie potrafię milczeć, dlatego dziś – z całego serca – wspieram rodziców, którzy walczą o leczenie bez bólu dla swoich dzieci. Domagam się refundacji emicizumabu dla wszystkich dzieci z hemofilią! Bo jeśli mamy nowoczesne, bezpieczne rozwiązania – NIE WOLNO nam z nich nie korzystać
- zaapelowała aktorka.
Czytaj także: Katarzyna Tusk szczerze o chorobie: „ten (wstydliwy?) problem dotyczy też mnie”. Zaczęło się wiele lat temu