Publiczne rozstanie zniszczyło jej karierę? „Zostałam zniszczona medialnie”
Tamara Arciuch jest obecna w mediach od lat. Ceniona aktorka zagrała w wielu produkcjach teatralnych, filmowych czy telewizyjnych. Widzowie z pewnością pamiętają ją z m.in. „Przyjaciółek”, „Drugiej szansy”, „M jak miłość”, „Ojca Mateusza” czy „Niani”. Od jej debiutu minęły już niemal trzy dekady. Być może nie wszyscy pamiętają, że stosunkowo niedawno w mediach szeroko komentowane było jej życie prywatne: publiczny rozwód z aktorem Bernardem Szycem oraz początki znajomości i związku z Bartkiem Kasprzykowskim, którego poznała na planie serialu „Halo Hans”.
W rozmowie z Pauliną Sochą-Jakubowską w podcaście „Wprost przeciwnie” aktorka wróciła do tego, czego doświadczyła kilkanaście lat temu. Przyznała, że medialne rozstanie i rozwód miały negatywny wpływ na jej karierę.
W pewnym momencie zostałam - można powiedzieć - zniszczona medialnie. Kiedy moja kariera była w bardzo takim dobrym momencie. Myślę, że to, co się wtedy zadziało, na pewno miało na to wpływ, że ona się nie potoczyła tak, jakby mogła się potoczyć... Mówię o rozwodzie i początku związku z moim partnerem Bartkiem.
Tamata Arciuch przyznała, że jej codzienność na długi czas zmieniła się w koszmar.
Ta nagonka była wtedy taka dość intensywna. Przez dwa lata właściwie nie było tygodnia, żebym się nie pojawiała na okładce jakiejś szmatławej gazety. Paparazzi chodzili za nami wszędzie, nie można było się ruszyć. To było takie poczucie zaszczucia...
Dodała też, że po odejściu od męża, musiała zmierzyć się z ogromną krytyką: „kobieta niestety dostaje zawsze większe cięgi niż facet. (...) Facet, który zalicza dziewczyny, to jest zdobywca i casanova, a dziewczyna - wiadomo, jak się ją wtedy nazywa. To pokutuje i będzie jeszcze pokutować długo w mentalności”.
Czytaj także: Syn Tamary Arciuch nie jest już małym dzieckiem. Krzysztof Szyc ma 25 lat i robi muzyczną karierę!
Szczere wyznanie Tamary Arciuch: „kobieta niestety dostaje zawsze większe cięgi niż facet”
Aktorka po latach postanowiła opowiedzieć ze swojej perspektywy o tym, czego doświadczyła w związku z rozstaniem. Zwróciła też uwagę na to, że wówczas media funkcjonowały zupełnie inaczej.
Nie było wtedy Facebooka, Instagrama, gdzie można byłoby napisać coś od siebie. Wtedy miałam takie poczucie, że wchodzenie w dialog z tabloidami pogorszy sytuację. Nie wiem, czy to było dobre podejście. Tak wtedy uważałam. Nie odzywałam się. Poszłam w końcu do sądu i wygrałam trzy procesy z każdym z tych wydawnictw. Ale to nie zmieniło takiego ogólnego obrazu.
W rozmowie z magazynem „Viva” Arciuch wspominała: „pisano, że zostawiłam męża, bo chciałam sobie strzelić romansik. W naszym przypadku decyzja o rozstaniu z poprzednimi partnerami i zaczęciu wspólnego życia była bardzo dojrzała”. Dziś aktorka jest mamą trojga dzieci. Najstarszy syn - Krzysztof - urodził się w 1999 roku (jego ojcem jest były mąż - Bernard Szyc). Tatą Michała i Nadii jest Bartek Kasprzykowski, z którym 50-latka od lat tworzy udany związek. Para aktorów jest szczęśliwie zakochana, a łącząca ich miłość kwitnie!
Czytaj także: Co dziś łączy Brodzik z Wilczakiem? Szczere wyznanie aktorki. Nie pozostawiła złudzeń