Bursztynowicz o konsekwencjach udziału w „TzG”
17. edycja „Tańca z gwiazdami” rozpocznie się w najbliższą niedzielę. Uczestnicy już od miesiąca spędzają długie godziny na sali treningowej, gdzie intensywnie przygotowują się do występów na parkiecie. Udział w programie jest pełen wyrzeczeń nie tylko dla nich, ale również i ich bliskich. Barbara Bursztynowicz, która o Kryształową Kulę zawalczy w parze z Michałem Kassinem, nie kryje, że u niej w domu również zaszły znaczące zmiany. Z powodu nieobecności domownicy musieli przejąć jej obowiązki. Aktorka, która już jakiś czas temu przyznała, że to właśnie bliscy namówili ją na udział w tanecznym show, śmieje się, że teraz ponoszą tego konsekwencje.
Bliscy też ponoszą tego konsekwencje, ale to ich wina, bo oni mnie namówili. Mój mąż musi przejąć obowiązki domowe. Robi to dobrze, na tym etapie mogłabym powiedzieć, że świetnie sobie radzi. Nie buntuje się, wychodzi naprzeciw. (…) To jest fantastyczne, że on się czegoś nowego nauczy, dla niego to też jest rodzaj szkoły przetrwania, bo on nigdy tego nie robił – mówiła w rozmowie z Party.
Dodała, że choć mąż dobrze sobie radzi, na niektóre rzeczy musi przymknąć oko:
Jest wieczny bałagan, ja jestem higienistką, estetką, pedantką, więc trudno to znoszę, ale odpuszczam, bo nie dałabym rady.
Wsparcie bliskich jest bezcenne
Michał Kassin, który jako tancerz również musi dostosować rytm swojego życia pod nadchodzącą edycję, podkreśla, że wsparcie bliskich i ich wyrozumiałość są bezcenne.
To jest wspaniała wartość i szczęście, że nasi bliscy są tak wyrozumiali i dają nam tę przestrzeń, żebyśmy się tutaj spełniali i wykonali swoje zadanie na 200%. To jest wspaniałe, że czujemy ich wsparcie – mówi dla Party.