Linde-Lubaszenko zaskoczył wyznaniem. „Nic po sobie nie zostawię”

Edward Linde-Lubaszenko skończył 86 lat. W jednym z wywiadów aktor przyznał, że wiek wcale nie odbiera mu chęci do tego, by wciąż cieszyć się życiem. Nagle wspomniał o dziedziczeniu po swojej śmierci.
Linde-Lubaszenko zaskoczył wyznaniem. „Nic po sobie nie zostawię”, fot. East News

Edward Linde-Lubaszenko: „Nic po sobie nie zostawię”

23 sierpnia to wyjątkowy dzień dla Edwarda Linde-Lubaszenki, który właśnie dziś kończy 86 lat. Legendarny aktor, znany z niezliczonych ról filmowych i teatralnych, nie ukrywa, że jest świadomy upływającego czasu. W szczerej rozmowie z magazynem „Rewia” wyznał, że nie zamierza zostawiać po sobie długów.

Edward Linde-Lubaszenko mówi wprost – otwarcie wyznaje, że znajduje się już na „ostatniej prostej”. Mimo to nie traci pogody ducha i nadal chce cieszyć się życiem. W rozmowie z dziennikarzami przyznał: „Nic po sobie nie zostawię”. Słowa te wywołały poruszenie wśród jego fanów i środowiska artystycznego.

Mocne słowa o testamencie

Aktor podkreślił, że nie zamierza rezygnować uroków codzienności i rozrywek. Jego decyzja jest przemyślana i wynika z osobistego podejścia do życia i przemijania. W rozmowie z Rewią powiedział, że ma zamiar korzystać i „hulać za swoje”:

Gdy już będę czuł, że nadchodzi ten czas, to pozamykam różne bankiety w restauracjach. Po co to zostawiać? Żeby później inni bankietowali? Skoro ja mogę jeszcze sam dobrze zahulać i to za swoje, to nie będę sobie żałować.

Zdradził też, że nie ma zamiaru zostawiać po sobie długów:

Żadnych długów. Nigdzie i u nikogo. [...] Chcę wyjść stąd z czystą kartą. Wiem, że pójdę do nieba, więc muszę mieć czystą kartę, żeby mnie tam wpuścili. [...] Nic po sobie nie zostawię.

Czytaj dalej: