To jeden z tych filmów, które znają wszyscy. Już dziś wieczorem na TVP1!

Już dziś wieczorem na antenie TVP1 widzowie będą mieli niepowtarzalną okazję, by ponownie zanurzyć się w świat absurdu PRL-u. O godzinie 22:55 stacja wyemituje legendarny film „Miś” w reżyserii Stanisława Barei – komedię, która od ponad czterech dekad bawi i wzrusza kolejne pokolenia Polaków.
Scena z filmu "Miś", fot. PAP/Witold Rozmysłowicz

Fenomen „Misia” – film, który stał się symbolem epoki

Nie ma w Polsce osoby, która nie słyszałaby o „Misiu”. Ten film to nie tylko rozrywka – to prawdziwy obrazek z życia codziennego przełomu lat 70. i 80., kiedy to rzeczywistość PRL-u była pełna absurdów, a codzienne życie Polaków przypominało niekończący się kabaret. Stanisław Bareja, mistrz groteski i ironii, stworzył dzieło, które wciąż pozostaje aktualne, a jego cytaty weszły na stałe do języka potocznego.

„Miś” to film, który można oglądać wielokrotnie, za każdym razem odkrywając nowe smaczki i ukryte znaczenia. To komedia, która śmieje się z rzeczywistości, ale i daje do myślenia – pokazując, jak bardzo potrafimy się odnaleźć w świecie pełnym nonsensów.

Ryszard Ochódzki – bohater na miarę swoich czasów

Głównym bohaterem filmu jest Ryszard Ochódzki, prezes klubu sportowego „Tęcza”, w którego brawurowo wcielił się Stanisław Tym. Jego perypetie zaczynają się w momencie, gdy planuje wyjazd do Londynu. Niestety, na granicy okazuje się, że w jego paszporcie brakuje kilku stron. Szybko wychodzi na jaw, że to sprawka jego żony Ireny (Barbara Burska), która chce pokrzyżować mu plany i sama dotrzeć do stolicy Anglii przed nim.

Małżonkowie od lat mają wspólne konto w londyńskim banku, a ten, kto pierwszy pojawi się nad Tamizą, zgarnie całą sumę. Rozpoczyna się wyścig z czasem, pełen intryg, podstępów i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Intryga, sobowtóry i plejada gwiazd

Ochódzki, nie mogąc liczyć na szybkie wyrobienie nowego paszportu, wpada na pomysł, by znaleźć swojego sobowtóra i na jego nazwisko zdobyć dokument. W realizacji planu pomaga mu reżyser Hochwander (Krzysztof Kowalewski), który znajduje warszawskiego węglarza Stanisława Palucha – łudząco podobnego do prezesa. Do intrygi dołącza także aktorka Aleksandra Kozeł (Christine Paul), marząca o wielkiej karierze za granicą.

Wszystko to prowadzi do serii przezabawnych, a jednocześnie gorzkich sytuacji, które doskonale oddają klimat tamtych lat. Bareja z mistrzowską precyzją pokazuje absurdy biurokracji, wszechobecne kombinatorstwo i specyficzną zaradność Polaków.

Kultowe cytaty i niezapomniane sceny

„Miś" to prawdziwa kopalnia kultowych cytatów, które na stałe zapisały się w historii polskiej kinematografii. Kto nie zna słynnego „Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? albo Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu? To właśnie te sceny i dialogi sprawiają, że film Barei jest tak bliski sercom widzów.

Każdy, kto choć raz oglądał „Misia”, z pewnością pamięta także niezapomniane kreacje aktorskie – od Stanisława Tyma, przez Krzysztofa Kowalewskiego, po Bronisława Pawlika i Barbarę Burską. To prawdziwa plejada gwiazd, która nadała filmowi niepowtarzalny charakter.

Dlaczego warto obejrzeć „Misia” po raz kolejny?

Choć od premiery „Misia” minęło już ponad 40 lat, film wciąż bawi i wzrusza. To doskonała okazja, by przypomnieć sobie, jak wyglądała Polska sprzed transformacji ustrojowej – z jej absurdami, komizmem i specyficznym klimatem. To także świetna lekcja historii i kultury dla młodszych widzów, którzy nie mieli okazji poznać realiów PRL-u.

Emisja „Misia” na TVP1 to prawdziwe święto dla miłośników polskiego kina. Nie przegapcie tej okazji – już dziś o 22:55 na TVP1!

Czytaj dalej: