Madalin Giorgetta - australijska trenerka personalna - wywołała ostatnio burze na oficjalnym Instagramie, pokazując swoje naturalne zdjęcie... z widocznym cellulitem.
Mało która fit-blogerka byłaby w stanie zrobić coś takiego! Giorgetta pokazuje, że bez względu na to, jak bardzo się staramy i pracujemy nad swoim ciałem, jakieś niedoskonałości zawsze są i to żaden wstyd. Jej zdaniem, źródłem piękna jest przede wszystkim samoakceptacja i poczucie humoru.
🏋🏼♀️ONLINE COACHING NOW LIVE 🏋🏼♀️Link in bio 👆🏼🥗2015 --> 2017 🍞🍠🍎🍳🍗 At the end of 2015, and half of 2016, I decided I wanted to get my shit together and start looking after my body. For me, this meant: no fats, no refined sugars, no processed foods, no carbs and low calories. "Looking after my body" meant Atkins shakes and salads. I contacted a coach who had one look at my diet and told me I needed to be on 1600 calories. I could not believe it! And he wanted me to eat carbs! I had previously thought that "looking after my body" basically meant starving myself. I thought that restricting myself and eating a low calorie diet was "healthy". I've now learned that the best thing I can do for my body and for my mental state of mind is eat a balanced diet, full of a healthy balance of fats, carbs and protein (and the occasional donut). 🍩😉 You don't have to starve yourself to see results, eat your carbs girls! 🥔🍠🍞🥖🥕🍏
A post shared by Madalin Giorgetta (@madalingiorgetta) on
Jednak Madalin jest zwolenniczką szczerości i tym ujęła setki tysięcy swoich fanów. Co jakiś czas wrzuca na swoją stronę "nieidealne" zdjęcia, obalając tym samym mit ciała doskonałego. Trenerka udowadnia, że mimo wyćwiczonej, wymodelowanej sylwetki, nawet ona ma cellulit i nie ma w tym nic złego! "Bez poprawiania, bez filtrów, po prostu prawdziwe szczęście!" - przekonuje Madalin.
"Wahałam się, czy udostępnić to zdjęcie. W końcu pomyślałam a co mi tam i wysłałam je do redakcji. Naczelna powiedziała mi, że to pójdzie do druku. Teraz kiedy widzę zdjęcie w prasie, jestem bardzo dumna i szczęśliwa, że zdecydowałam się na opublikowanie zdjęcia pokazującego prawdziwą mnie. Bez filtrów, bez pozowania. Po prostu ja i mój głupkowaty uśmiech" - wspomina Madalin.